1999: Górniak jako "syrenka skazana na samotność" rozliczała eksów: "Gdyby karano ludzi krzywdzących psychicznie, dostaliby dożywocie"
Szczegóły życia prywatnego Edyty Górniak od lat zdobią okładki poczytnych pism. Pod koniec 1999 roku postanowiła rozliczyć się z przeszłością w obszernym wywiadzie. Byłym ukochanym nie szczędziła gorzkich słów.
Edyta Górniak i jej życie prywatne od lat są obiektem medialnego zainteresowania. Cofnijmy się więc do grudnia 1999 roku, gdy gwiazda rozliczała się z przeszłymi relacjami na łamach "Vivy!". Wzięła wtedy udział w sesji, która miała ukazywać różne wcielenia kobiecości, oczywiście na jej przykładzie.
Górniak jako "syrenka skazana na samotność". Tak mówiła o dawnych związkach
Z rozmowy dowiadujemy się, że Edyta nie lubi ograniczać się do jednego wcielenia. Wiele uwagi poświęciła też tematowi relacji damsko-męskich, głównie w nawiązaniu do jej dawnych związków. Zaczęło się jednak niewinnie, bo od wyznania, że przyjaciele czasem nazywają ją "syrenką" czy "motylem". I tak wiemy, że zawsze chcieliście to wiedzieć. Edyta ma też formę "obronną".
Najczęściej jestem syreną, ale zdarza się, że prowokowana muszę przybrać pozę kobiety dzikiej - przyznała. Muszę czasem zamienić się w dzikuskę, żeby obronić się przed światem, ludźmi, zwłaszcza przed mężczyznami.
Zapoznaj się z pełną treścią przy użyciu darmowego konta
Zaloguj się teraz, aby uzyskać nieograniczony dostęp do naszych ekskluzywnych artykułów, pogłębionych treści i eksperckich materiałów
