Angelina Jolie "mogłaby wykładać techniki manipulacji mediami". Jak porzuciła wizerunek skandalistki i "złodziejki mężów"?
Jeśli istnieje gwiazda, która mogłaby wykładać techniki manipulacji mediami na uniwerku, to z pewnością byłaby to Angelina Jolie. Jak udało jej się przejść metamorfozę z szalonej buntowniczki opowiadającej o "ślubach krwi" do hollywoodzkiej Matki Teresy naszych czasów? Czy to przypadek, że wybaczyliśmy jej związek z Bradem Pittem, a teraz jesteśmy po jej stronie? Wyjaśniamy dlaczego Angelina to prawdziwy show-biznesowy mastermind.
Angelina Jolie była naczelną hollywoodzką skandalistką lat 90., gdy wygłupiała się w amerykańskich talk-shows, całowała namiętnie swojego brata i bez cienia zażenowania wyznawała reporterowi na czerwonym dywanie, że w drodze na wielką galę uprawiała w limuzynie seks ze swoim narzeczonym. Wydawało się, że z tej drogi nie ma już odwrotu, a jednak - Angelina zafundowała widzom metamorfozę, jakiej świat do tej pory nie widział. Po występie w filmie "Tomb Raider", który był kręcony w Kambodży, aktorka zaangażowała się w pomoc charytatywną krajom dotkniętym wojną i została mianowaną ambasadorką UNICEF. Dostała nawet nowy przydomek - "Święta Angelina".
Ale nawet bycie ambasadorką UNICEF i pomaganie sierotom nie byłyby w stanie uchronić Angeliny przed rozzłoszczonym tłumem i konsekwencjami związku z Bradem Pittem. Para poznała się w 2004 na planie filmu "Pan i Pani Smith", gdy aktor był jeszcze mężem Jennifer Aniston, z którą stanowili ulubioną, złotą parę Hollywood i symbol amerykańskiego snu. Gdy na początku 2005 Pitt i Aniston poinformowali o rozwodzie, Jolie szybko została okrzyknięta "złodziejką mężów" i publicznym wrogiem numer jeden. W obliczu tak ogromnego kryzysu PR nawet najbardziej wykwalifikowani specjaliści ds. wizerunku rozłożyliby ręce. Ale nie Angelina…
Zapoznaj się z pełną treścią przy użyciu darmowego konta
Zaloguj się teraz, aby uzyskać nieograniczony dostęp do naszych ekskluzywnych artykułów, pogłębionych treści i eksperckich materiałów