Dlaczego nikt nie rozliczył Nicka Cartera z Backstreet Boys? Oskarżenia o gwałt i przemoc wobec Paris Hilton to tylko wierzchołek góry lodowej
Kochały się w nim miliony dziewczyn na całym świecie, a jego słodka aparycja i blond włosy przez długie lata pozwalały mu zasłaniać się reputacją "grzecznego chłopca". Nick Carter z Backstreet Boys ma jednak za uszami więcej niż najwięksi hollywoodzcy skandaliści, a jego przeszłość skrywa wiele ciemnych rozdziałów: oskarżenia o gwałt i przemoc domową, plotki o molestowaniu przez menedżera zespołu, czy w końcu plaga przedwczesnych śmierci w jego najbliższej rodzinie… Jakim cudem nie dopadła go jeszcze "cancel culture"?
Kilka tygodni temu zespół Backstreet Boys zaliczył kolejny wielki powrót. Po blisko 32 latach od założenia grupy kwintet rozpoczął serię koncertów w futurystycznym obiekcie Sphere w Las Vegas. Na ich koncertach bawią się niesione nostalgią tłumy millenialsów, którzy dzięki piosenkom Backstreet Boys przenoszą się na chwilę do czasów, gdy życie było prostsze. W sieci nie brakuje entuzjastycznych recenzji, ale i krytyki. Na celowniku znalazł się bowiem Nick Carter, którego burzliwy życiorys, przynajmniej według sporej części internautów, powinien dyskwalifikować go z kontynuowania scenicznej kariery. I faktycznie, w świecie, gdzie jedna niefortunna wypowiedź może skończyć się skandalem, przystojnemu blondynowi uszło płazem o wiele więcej.
Witamy w Pudelku VIP!
Treść dostępna za darmo po zalogowaniu
Kulisy największych show-biznesowych wydarzeń, sondy, quizy, komentarze. Dołącz do naszej społeczności, by mieć wszystko, co w Pudelku najlepsze.