Donald Trump twierdził, że z żoną łączy go olbrzymie uczucie: "Nigdy się nie pokłóciliśmy". Tymczasem Melania coraz bardziej dystansuje się od niego
Melania Trump wyrosła na jedną z najbardziej enigmatycznych pierwszych dam Stanów Zjednoczonych. Towarzysząca jej aura tajemniczości potęguje wciąż pojawiające się doniesienia o kryzysie w małżeństwie pary prezydenckiej. Czy ich związek to zaplanowana w najdrobniejszych szczegółach strategia marketingowa, czy faktycznie łączy ich głębsza więź?
Bycie żoną przywódcy mocarstwa, za jakie niewątpliwie należy uznać Stany Zjednoczone, wiąże się z szeregiem przywilejów, ale również olbrzymią odpowiedzialnością. Melania Trump, której przyszło łagodzić porywczy temperament męża, mogłaby wydać serię książek poświęconych temu zagadnieniu. Mimo niepodważalnego atutu w postaci olbrzymiej klasy, trudno jednak przypisywać jej wyłącznie funkcje wizerunkowe. Z przeciwnego założenia wychodził Donald Trump, bez cienia zażenowania nazywając ją w towarzystwie swą "piękną zdobyczą".
Zdaje się, że 55-latka dobrze poznała zasady politycznych rozgrywek. Kobieta jako jedna z nielicznych pokładała nadzieje w zwycięstwo małżonka, kiedy ten w 2014 r. przebąknął jej o początkowych wtedy planach wystartowania w wyborach prezydenckich. Wraz z umacnianiem się na pozycji pierwszej damy podejmowała wszelkie możliwe starania, by się wyemancypować i podkreślić, że nie da przypisać sobie łatki ozdoby męża.
Zapoznaj się z pełną treścią przy użyciu darmowego konta
Zaloguj się teraz, aby uzyskać nieograniczony dostęp do naszych ekskluzywnych artykułów, pogłębionych treści i eksperckich materiałów