Kojarzycie "Gry małżeńskie"? My niestety tak. Ni to program randkowy, ni to reality show, ale na pewno telewizyjne złoto
26.07.2024 07:51, aktual.: 26.07.2024 10:05
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Gry małżeńskie" to prawdziwy klejnot telewizji, o który nikt nie prosił, ale każdy potrzebował. Podszywające się pod program randkowy reality show miało wiele momentów, gdy żenadometr wybijał poza skalę. Obejrzeliśmy, żebyście Wy nie musieli.
Telewizja od lat pełni bardzo ważną rolę. Ma informować, edukować, krzewić kulturę, a przede wszystkim uczulać społeczeństwo na codzienne problemy, zwiększając naszą świadomość. Nie no, wkręcamy Was - chodzi oczywiście o tanią rozrywkę, do której można się odmóżdżyć po całym dniu w pracy. Nie zwlekajmy więc i zagłębmy się w fascynujący świat "Gier małżeńskich". Gotowi?
"Gry małżeńskie" w natarciu: aspirujący celebryci, grzebanie po szafkach i "miękka zdrada"
Trudno w sumie jednoznacznie określić, czym "Gry małżeńskie" są. Ni to program randkowy, ni to reality show - chyba coś pomiędzy, ale z solidną dawką krindżu. No więc jest singielka i trzech uczestników, z których dwóch jest w związku. Cel jest prosty: ci udający mają ją nabrać, żeby zgarnąć kasę, a ona ma szukać poszlak, grzebiąc im w rzeczach i wypytując o boleśnie oczywiste rzeczy. Panowie są zresztą skłonni pójść naprawdę daleko - i to na oczach drugich połówek, które doglądają ich poczynań w odosobnieniu. Prawda, że uroczo?
Artykuł dostępny tylko dla zalogowanego użytkownika
Witamy w Pudelku VIP!
Cały artykuł przeczytasz po zalogowaniu
Zaloguj się i zyskaj nieograniczony dostęp do naszych artykułów, ekskluzywnych treści oraz komentarzy.