Mija 16 lat od śmierci Michaela Jacksona i dalej nie wiadomo, czy Neverland Ranch było rajem na ziemi, czy piekłem dla dzieci
Minęło już 16 lat od śmierci Michaela Jacksona, a jego Neverland Ranch wciąż budzi emocje. To miejsce, które miało być spełnieniem marzeń, stało się też centrum skandali i kontrowersji. Dziś warto przypomnieć, jak wyglądała historia tej słynnej posiadłości i co dzieje się z nią po latach. Za bajkową fasadą kryje się jedna z najbardziej niejednoznacznych historii w świecie show-biznesu.
Dziś, 25 czerwca 2025 roku, mija 16. rocznica śmierci Michaela Jacksona, artysty, którego legenda przetrwała mimo upływu czasu, a jednym z najbardziej rozpoznawalnych symboli jego życia pozostaje Neverland Ranch. W 1988 roku piosenkarz kupił ogromną posiadłość w hrabstwie Santa Barbara w Kalifornii za 19,5 miliona dolarów, nazywając ją na cześć wyspy z powieści J.M. Barriego o Piotrusiu Panu, miejscu, gdzie dzieci nigdy nie dorastają.
Dlaczego Michael Jackson naprawdę stworzył Neverland?
Chciałem mieć miejsce, w którym stworzę wszystko to, czego sam nie miałem jako dziecko. […] Czasem gościmy tu setki dzieci z nowotworami, łysych po chemioterapii… Płaczę wtedy z radości, że mogłem im to dać - mówił Jackson w rozmowie z Oprah Winfrey w 1993 roku.
Jak czytaliśmy swego czasu w The Mirror i Newsweeku, Neverland szybko stało się jego prywatnym światem, łączącym dom, ogród zoologiczny i park rozrywki. Na terenie rancza znajdowały się karuzele, zoo, kolejka wąskotorowa, rollercoaster, a nawet kino mogące pomieścić pięćdziesiąt osób. Michael nazwał parowóz "Katherine" na cześć swojej matki.
Zapoznaj się z pełną treścią przy użyciu darmowego konta
Zaloguj się teraz, aby uzyskać nieograniczony dostęp do naszych ekskluzywnych artykułów, pogłębionych treści i eksperckich materiałów