Sarah Ferguson cudem uniknęła zamachu na World Trade Center. Wszystko dzięki korkom: "Miałam być tamtego ranka na miejscu"
Sarah Ferguson mogła być jedną z ofiar ataku na World Trade Center. Do północnej wieży nie dotarła tylko dlatego, że utknęła w nowojorskich korkach. Dziś jej niezwykłą historię przypomina maskotka Little Red, znaleziona w ruinach wież i wystawiona w 9/11 Memorial & Museum. Co ma z tym wspólnego?
Dzisiaj przypada rocznica zamachów z 11 września 2001 roku. Niewiele osób wie, że ofiarą mogła zostać także Sarah Ferguson, księżna Yorku, była żona księcia Andrzeja oraz matka księżniczek Beatrycze i Eugenii. Jako osoba należąca do szerokiej rodziny królewskiej nie pełni dziś obowiązków pierwszej linii, jednak od lat angażuje się w działalność charytatywną i medialną. Tego poranka była w Nowym Jorku, ponieważ zajmowała się sprawami swojej fundacji Chances for Children i miała zaplanowane spotkanie w biurze ulokowanym w północnej wieży World Trade Center.
Sarah Ferguson i 11 września: opóźniony wywiad i korki
Rano udzielała wywiadu w studiu NBC przy Rockefeller Center. Jak podawało ABC, po nagraniu miała wsiąść do samochodu i pojechać na spotkanie fundacji do siedziby na 101. piętrze północnej wieży, gdzie omawiano bieżące działania i projekty związane z prawami dzieci. Zebranie miało się rozpocząć o 8:45, czyli na minutę przed pierwszym uderzeniem. Wywiad się przeciągnął, a dodatkowo miasto stało w korkach, więc do wieży nie dojechała na czas. To opóźnienie okazało się kluczowe.
Moja fundacja Chances for Children miała siedzibę w północnej wieży World Trade Center. Miałam być tamtego ranka na miejscu, ale wywiad się przedłużył.
Zapoznaj się z pełną treścią przy użyciu darmowego konta
Zaloguj się teraz, aby uzyskać nieograniczony dostęp do naszych ekskluzywnych artykułów, pogłębionych treści i eksperckich materiałów