Tak wyglądały kulisy nagrywania "Przyjaciół": sabotowanie pracy, rasistowskie kwestie i podróż z planu na odwyk
Bijący do dziś rekordy popularności serial "Przyjaciele" kojarzy nam się z lekką i przyjemną rozrywką. Kulisy jego powstawania mogłyby sugerować jednak coś zupełnie innego. Wiedzieliście, że aktorzy sabotowali decyzje scenarzystów?
Serial "Przyjaciele", opowiadający o 6-osobowej grupie przyjaciół regularnie spotykających się ze sobą w nowojorskiej kawiarni, pozostaje nie tylko jednym z najpopularniejszych sitcomów wszech czasów, ale też prawdziwym fenomenem popkulturalnym. Pomimo ponad 30 lat od premiery pierwszego odcinka przygody Moniki, Rachel, Phoebe, Chandlera, Rossa i Joeya namiętnie oglądają kolejne pokolenia widzów. O sile tego tytułu może też świadczyć fakt, że zarządcy platformy Netflix w 2018 r. wykupili prawa do udostępniania tytułu swoim subskrybentom przez zaledwie rok za kwotę bagatela 100 mln dolarów. Dziś, już pod banderą serwisu Max i nawet na chwilę nie schodzi z zestawienia 10 najchętniej oglądanych produkcji.
Dla publiczności telewizyjnej oglądanie losów bohaterów, którzy, pomimo dzielącego nas szklanego ekranu, stali się również naszymi przyjaciółmi, jest jedną z ulubionych form spędzania wolnego czasu. Za fasadą zabawnych scenek i podkładanego sztucznego śmiechu kryje się jednak mnóstwo historii rzucających cień na kulisy powstawania serialu. Sami aktorzy przyznają, że część wypowiadanych przez nich kwestii zestarzała się w najgorszy możliwy sposób. To jedynie zalążek kłopotliwych sytuacji, które dziś przedstawiłyby ich sprawców w zdecydowanie negatywnym świetle.
Zapoznaj się z pełną treścią przy użyciu darmowego konta
Zaloguj się teraz, aby uzyskać nieograniczony dostęp do naszych ekskluzywnych artykułów, pogłębionych treści i eksperckich materiałów