To nie są festiwale na przeciętną kieszeń. Warto? "Amerykanie jednej rzeczy mogą nam zazdrościć"
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wśród najbardziej prestiżowych i spektakularnych wydarzeń na świecie, te trzy festiwale wyróżniają się na tle innych: Tomorrowland, Coachella i Burning Man. Żeby tam polecieć, czasem wcale nie wystarczy gruby portfel. Czy faktycznie warto choć raz w życiu zafundować sobie takie przeżycie? Zobaczcie, co powiedziała nam jedna z uczestniczek.
Festiwale muzyczne są synonimem wolności - z pasji do muzyki, sztuki i wspólnoty rodzą się niezapomniane wspomnienia. Fani tych imprez często opisują je jako podróż na inną planetę. Pomimo wysokich kosztów związanych z biletami, zakwaterowaniem i transportem, wielbiciele Tomorrowlandu, Coachelli i Burning Mana nie mają wątpliwości, że wydaliby te pieniądze ponownie.
Burning Man: Zabawa na pustyni
Festiwal Burning Man jest organizowany od 1986 roku. Pierwsza edycja odbyła się na plaży Baker Beach w San Francisco, ale od 1990 roku przeniósł się na pustynię Black Rock w północnej części Nevady, USA. Każdego roku na tydzień wznoszone jest tam tymczasowe miasto zwane Black Rock City. Nazwa pochodzi od głównego wydarzenia festiwalu, jakim jest spalenie ogromnej drewnianej figury znanej jako "The Man".
Artykuł dostępny tylko dla zalogowanego użytkownika
Witamy w Pudelku VIP!
Cały artykuł przeczytasz po zalogowaniu
Zaloguj się i zyskaj nieograniczony dostęp do naszych artykułów, ekskluzywnych treści oraz komentarzy.