W 2001 roku Edyta Górniak na łamach "Vivy!" zapowiadała, że za sześć lat schodzi ze sceny: "Zawsze chciałam pracować w delfinarium"
W archiwalnym wywiadzie dla "Vivy!" Edyta Górniak przewidywała, że jej kariera nie potrwa długo i planowała nowe życie: trochę aktorstwa, może książki dla dzieci, najlepiej jeszcze delfiny. Mówiła, że "wytrzyma jeszcze sześć lat". Minęły ponad dwie dekady, a sceny nie opuściła. Za to jej zainteresowania metafizyczne z pewnością się rozwinęły.
W grudniu 2001 roku Edyta Górniak udzieliła wywiadu dla "Vivy!", który dziś warto przeczytać na nowo. Miała wtedy 29 lat i była jedną z najpopularniejszych postaci polskiej sceny muzycznej. Od jej występu na Eurowizji minęło już siedem lat, a kariera wciąż nabierała tempa. W tamtej rozmowie nie mówiła jednak tylko o muzyce, lecz o sprawach osobistych: dzieciństwie, planach na przyszłość i... duchowym przebudzeniu.
Trudne dzieciństwo Edyty Górniak
Obecnie znana z kontrowersyjnych wypowiedzi, wtedy brzmiała jeszcze bardzo zwyczajnie. Ale niebanalnie. Dzieciństwo, temat, który w jej wypowiedziach pojawia się raczej rzadko, tym razem poruszyła z wyjątkową szczerością. Jak sama przyznała, dzieciństwa nie miała zbyt wiele.
Musiałam bardzo szybko stać się oparciem dla osób starszych ode mnie. Czułam na sobie odpowiedzialność za samopoczucie mojej, porzuconej przez ojca, mamy. Starałam się zrozumieć jej łzy, dotykałam ich, ocierałam - mówiła w wywiadzie dla "Vivy!" w 2001 roku.
Zapoznaj się z pełną treścią przy użyciu darmowego konta
Zaloguj się teraz, aby uzyskać nieograniczony dostęp do naszych ekskluzywnych artykułów, pogłębionych treści i eksperckich materiałów