Woźniak-Starak tak komentowała głośną "aferę marihuanową". "Przyniosła mi więcej korzyści niż szkody"
W 2014 roku Agnieszka Woźniak-Starak (wtedy jeszcze Szulim), już po przejściu do TVN-u, była jedną z największych gwiazd telewizji oraz celebrytką, której przypięto łatkę skandalistki. Prezenterka nie czuła się z nią źle i chętnie opowiadała o seksie oraz o tym, dlaczego nie ma dzieci.
Po rozstaniu z Adamem Badziakiem w 2012 roku (rozwód sformalizowano w 2015 r.) oraz przejściu do TVN-u, Agnieszka Szulim nie zamierzała zwalniać tempa. W mediach cały czas było o niej głośno (m.in. z powodu konfliktu z Dodą i spraw prywatnych).
"Mogę powiedzieć coś kontrowersyjnego i raczej dla nikogo nie będzie to szokiem"
Równie głośno było też o aferze, gdy jeszcze pracowała w TVP. Wybuchła po jednym z odcinków "Pytania na śniadanie", kiedy podczas programu na żywo ekspert w studiu zarzucił dziennikarce kłamstwo i łamanie prawa, gdyż ta przed wejściem na antenę wyznała mu, że pali marihuanę.
Zapoznaj się z pełną treścią przy użyciu darmowego konta
Zaloguj się teraz, aby uzyskać nieograniczony dostęp do naszych ekskluzywnych artykułów, pogłębionych treści i eksperckich materiałów