Zamiast sukcesów były spektakularne wtopy. Rok 2024 zdecydowanie nie należał do tych gwiazd
Głośne projekty, dochodowe biznesy i wielkie powroty najjaśniejszych niegdyś gwiazd. To miał być ich rok: Jennifer Lopez, Katy Perry, Blake Lively i Justin Timberlake planowali zawładnąć show-biznesem w 2024. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna, a najmniejsze nawet błędy niemal zakończyły ich kariery. Co poszło nie tak?
Przez lata wydawało się, że Jennifer Lopez ma wszystko: sławę, urodę i miłość. Ta ostatnia wprawdzie była towarem przechodnim, bo na jej palcu co jakiś czas pojawiał się nowy pierścionek zaręczynowy, ale kiedy w 2021 gwiazda zeszła się ze swoją "prawdziwą" miłością, Benem Affleckiem, wydawało się, że w końcu doczekała się happy endu z prawdziwego zdarzenia. Niesiona tym uczuciem postanowiła udowodnić światu, że jest szczęśliwa i… przedobrzyła.
Na początku 2024 Lopez przypuściła prawdziwą ofensywę: na rynku ukazał się album "This Is Me… Now" oraz kosztujący blisko 20 milionów dolarów film o tym samym tytule, będące muzyczno-wizualną opowieścią o związku Jennifer i Bena. Powstał również dokument o ich powstawaniu, zatytułowany skromnie "The Greatest Love Story Never Told". Artystka, chcąc iść w ślady Beyonce, sama sfinansowała te projekty, ale srogo się przeliczyła - zamiast zachwytów, spadła na nią lawina krytyki. Wytykano jej napompowane do granic możliwości ego, braki wokalne i infantylne podejście do miłości i związków niegodne 55-latki.
Zapoznaj się z pełną treścią przy użyciu darmowego konta
Zaloguj się teraz, aby uzyskać nieograniczony dostęp do naszych ekskluzywnych artykułów, pogłębionych treści i eksperckich materiałów