Po pierwszym rozstaniu Karolak i Kołakowska opowiadali, jak wyglądają ich relacje: "Chyba my sami nie wiemy, jak to nazwać"
Tomek Karolak i Viola Kołakowska przez lata schodzili się i rozstawali. W 2010 roku zdradzili, jak wyglądało ich "wspólne" wychowywanie córki po rozstaniu. On wpadał bez zapowiedzi, ona mówiła o "wyjazdach integracyjnych". Ten wywiad to szczery zapis związku, który nie mieścił się w żadnej ramie.
Na początku był Rzym, fontanna di Trevi i pierścionek. Potem chaos, rozstania, dzieci i tak zwane wyjazdy integracyjne. Związek Tomasza Karolaka i Violi Kołakowskiej to jedna z najbardziej zawiłych relacji w historii polskiego show-biznesu. W 2010 roku para udzieliła wspólnego wywiadu magazynowi "Viva!", który dziś brzmi jak gotowy scenariusz serialu. Były w nim dramaty, absurdy i zaskakująco szczere wyznania.
Zaczęło się od tego, że Karolak zakończył długoletni związek z Magdaleną Boczarską. Zostawił ją dla Kołakowskiej, czego sam później nie ukrywał i co, jak przyznał, kosztowało go emocjonalnie bardzo dużo.
Przerwałem poprzedni związek w nieprzyjemny sposób, nie fair. Zapłaciłem za to. Nauczyłem się wtedy, że na czyimś nieszczęściu nie da się zbudować szczęścia. Wyrzuty sumienia rozwaliły mnie. Nie byłem w stanie stworzyć nowego związku, nawet w momencie, gdy pojawiła się Lena - mówił w wywiadzie dla "Vivy!" w 2010 roku.
Tak Karolak i Kołakowska mówili o rodzicielstwie po rozstaniu
Ich córka Lena przyszła na świat w 2007 roku. Mimo pierścionka zaręczynowego i wspólnych obietnic, związek nie przetrwał nawet do momentu, w którym dziewczynka nauczyła się mówić "tata". W 2009 roku Karolak wycofał się z relacji, choć nie z ojcostwa. Przynajmniej tak twierdził. Kołakowska nie kryła rozgoryczenia. Przypominała, że obietnica małżeństwa padła jeszcze przed ciążą. Wszystko wtedy brzmiało jak bajka.
Tomek sam z siebie, na długo nim zaszłam w ciążę, powiedział, że się ze mną ożeni. Było to przed kościołem w Czersku. A pierścionek zaręczynowy dał mi w Rzymie, pod fontanną di Trevi. Ale to były słowa… - skomentowała Viola.
Gdy pytano ją, czy próbowała utrzymać związek, odpowiadała bez wahania.
To nie była moja decyzja i potrzeba, tylko Tomka. Tyle, ile mogłam zrobić, zrobiłam -zapewniała.
Choć nie byli już razem, próbowali wspólnie wychowywać córkę. Ale ich wersja wspólnego rodzicielstwa była daleka od stabilności. Z opowieści Kołakowskiej wyłaniał się obraz ojca z doskoku, który sam ustalał zasady obecności. Ich relacja była pełna nieregularności.
Wpada do nas, wpada. Nie mieszka, ale chce być obecny w naszym życiu. Czasem nawet zachowuje się, jakby mieszkał. Razem, ale osobno. Osobno, ale razem. Czasami przytuli Lenkę przed snem, ale nie ma w tym żadnego planu ani regularności. Wszystko spontanicznie. Czasami mówi, że przyjedzie, a nie przyjeżdża, bo wydarzyło się coś ważnego, a czasami nie mówi, że przyjedzie, a przyjeżdża - tłumaczyła.
Kołakowska gorzko podsumowała ich relację
Zdarzały się też wspólne wypady, ale bez większych zobowiązań. Kołakowska nie wiedziała już, jak nazwać ich układ.
Chyba my sami nie wiemy, jak to nazwać. Wyjazd integracyjny? Bo czasem czuję się jak we wspólnocie rodzinnej, która chce się sobą nacieszyć, dać szansę losowi. Ale potem wracamy i każde ma swoje życie. Jedno takie, jakie sobie wybrało, drugie takie, jakie mu los przyniósł - podsumowała.
Choć Karolak deklarował chęć uczestnictwa w życiu córki, ich układ przypominał raczej chwilowe zawieszenie broni niż prawdziwe partnerstwo. W 2013 roku para zeszła się ponownie i doczekała się drugiego dziecka, syna Leona. Karolak mówił w wywiadach, że chce naprawić błędy przeszłości. Przez jakiś czas mieszkali razem, a media donosiły o próbie stworzenia pełnej rodziny, czego zwiastunem miały być zaręczyny na deskach Teatru IMKA. Nie trwało to jednak długo. Ostateczne rozstanie nastąpiło w 2017 roku.